Nacjonaliści o słowiańskich korzeniach

Goerlitzer Park. Jest południe, ciepło, słoneczko „ zerka” od czasu do czasu. Coraz więcej białych ludzi spaceruje – mają jutro wolny dzień, czyli Zjednoczenie Niemiec. Niektórzy zwą go obaleniem muru. W pełni nie jest dniem radości, lecz zadumy. Rząd NRF wykorzystał moment słabości imperium i odkupił DDR. Suma transakcji do dziś nie jest znana. Podział na Wessi i Ossi pozostał nadal a uprzedzenia okazały się trwalsze od muru.

Tereny od Odry do Łaby wyludniają się pomału. Nie pomogły inwestycje w infrastrukturę i otwarcie się banków. Oczekiwano ożywienia kulturalnego i gospodarczego, przygotowano wszystko, zapomniano „tylko” o genetycznej, trzypokoleniowej utracie woli działania i pozbawieniem przez zarządzanie totalitarnego systemu.

Na pustoszejące tereny po drugiej stronie Odry, wprowadzają się Słowianie. Lokalne władze są przychylne. Opór stawiają młodzi nacjonaliści z NPD, bez wykształcenia, leniwi, z tych też powodów nie emigrują w poszukiwaniu pracy, na którą nie mają szans. Nieświadomi swych genów słowiańskich odziedziczonych po przodkach (dokładnie 1000 lat temu zaczął się proces germanizacji tych terenów), szybko, chętnie i skutecznie ulegają indokrynacji. Brak osobowości i odpowiedzialność grupowa, dają im poczucie siły, bezkarności w spełnianiu misji pokoleniowej „swego” narodu. Dla rządzących, spełniają rolę wentyla społecznych nastrojów, który momentami wymyka się spod kontroli. Bundestag głosami 1:3 nie zabronił działalności NPD w myśl nacjonalistycznych prohitlerowskich haseł.