Gdy niemoc dłoń zwiesi
I kredka podłogi sięga,
Sen brat pamięci wrota uchyla,
Wspomnieniami nęci,
Zapachem dziewcząt z klasy
I pierwszym winem na trawie,
Zwycięską bójką kręci.
Czyń dobrze, jeśli możesz
Nie uwłaczaj pamięci…
Wczoraj wieczorem spadł deszcz, właściwie burza w towarzystwie grzmotów i nagłych porywów wiatru, łamiących stare, niepotrzebne już gałęzie, rzucając na auta i pod koła roweru, na którym w pośpiechu wracałem do domu. Przednie koło nieubłaganie miękło, traciło właściwą mu sprężystość. Stopniowo, powoli zacząłem uczestniczyć w odwiecznym spektaklu twórczych narodzin energii/zderzenia/ , znalazłem się przed domem.
Otworzyłem podniecony drzwi od strony ulicy. Chłód mieszkania powoli wchłonął zewnętrzny niepokój aż do przeraźliwej pustki – braku Alka , mojego syna/ spędzał drugą noc u kolegi ze szkoły/.Tej nocy wyjątkowo nie mogłem zasnąć.