marzec 2017

Anioły i Demony

[vc_row][vc_column width=”2/3″][vc_column_text]„Tylko w chwilach umysłowej słabości mogę pomyśleć, że Dobro i Zło to nie są lokalne jakości, współistniejące z ludźmi i obracającymi w nicość, kiedy ludzi nie stanie, lecz, że są to jakieś byty przez lub poza ludźmi”
St. LEM

ANIELSKIE IMPRESJE PAWŁA HARTMANA

Obszar kosmosu, zwany objętością Hubble’a, jest kulą o promieniu 13,7 miliarda lat świetlnych. Niewyobrażalna wielkość to przestrzeń kosmosu, dająca się względnie kontrolować. Wiedząc, że rozciąga się bez końca i to w każdym dowolnym kierunku, możemy wtedy założyć, że zakrzywia się w którymś miejscu, tworząc, poza zasięgiem naszych wyobrażeń, pewien rodzaj przestrzeni, jakby fragmentu „Naszego Wszechświata”, stąd nawiedzają nas postaci, które nazywamy potocznie Aniołami i Demonami, przynosząc
ze sobą prawa, które ułatwiają nam współistnienie od tysięcy lat, wybaczając nie stosowanie się do ich prawideł – Kochają Nas.

Ale jednak nie wszystkie z nich to potrafią
w ich twarzach miesza się Dobro i Zło.

Oglądając wizerunki na fotogramach Pawła Hartmana, zrozumiałem,
iż rzeźby nie stworzyła ręka nauczyciela akademickiego, lecz artysty, któremu dały się wystrugać i który im zawierzył, przylgnąwszy do nich ciałem i duchem.

Artysta fotografik, mistrzowskim okiem dostrzegł tę współzależność, wydobywając za pomocą aparatu fotograficznego to, czego dłuto nie było
w stanie wydobyć, stając się współautorem tych dzieł.

Paweł Hartman, to wielki kosmiczny podróżnik, który pomostem podświadomości i transcendencji przenosi się wraz z towarzyszącym mu aparatem fotograficznym, w obszary i przestrzenie, dostarczając za każdym razem wyjątkowych wrażeń, które wzbogacają świat odbiorcy i nakłaniają do refleksji.

Wiesław Stefan Fiszbach[/vc_column_text][/vc_column][vc_column width=”1/3″][vc_single_image image=”851″ img_size=”907 × 1276″ alignment=”center”][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_gallery type=”image_grid” images=”856,857,858,859″ img_size=”320×240″][/vc_column][/vc_row]

Wiosennie

Niecka doliny Goerlitzer Park pełna kolorowych dziewczęcych koszul, buchała energią grających, w co się da, młodych mężczyzn. Szczęśliwe dzieciaki traciły wymiar rzeczywisty. Młodzi afrykańscy dealerzy demonstrowali swą radość z rozpoczęcia sezonu szybką jazdą na rowerach i głośną muzyką, z nieskrywanym szczęściem na swych ciemnych twarzach. Piątkowe popołudnie, to zapowiedź wolnej soboty i niedzieli, można nie tylko pomarzyć. Wiedzą o tym już przedszkolaki, mając rodziców całe dwa dni tylko dla siebie. Ten idylliczny obraz doliny w ciągu dnia, zakłóciła krótka wiadomość z radia, o zamordowanej Polce, która zaprosiła na noc, po bardzo krótkiej znajomości swojego, jak się później okazało, oprawcę. . Licho nie śpi – mawiali kiedyś starsi ludzie – a czai się na każdym kroku.Ulica, przy której mieszkała ofiara, przylega do Goerlitzer Park. Tam, gdzie szukała szczęścia, znalazła śmierć.
Podziemne rzeki wielkich miast nie wysychają nigdy a mroczny ich nurt, ciągnie, kalecząc okrutnie, po nierównym dnie swe ofiary, zasysając po drodze nowe, mamiąc je tajemnicami głębi swych, z których tylko nielicznym udaje się wydostać, lecz wysłuchać ich nie chce, lub nie potrafi prawie nikt.
Jadąc kiedyś rowerem w swój rewir, widziałem wyławiane z kanału pod mostem wapnisto-białe, umęczone ciało nagiej dziewczyny. Zatrzymałem się, lecz żaden inny dźwięk, prócz szemranej grypsem wody kanału, nie doszedł do mnie. Wtedy zadumany pojechałem dalej. Jakie szanse ma młoda dziewczyna z popegeerowskiej wsi zza Odry, zwabiona do wielkiego miasta, którego oferty nęcą łatwymi i szybkimi pieniędzmi a może i miłością?
50 km od Odry ciągnie się strefa przygraniczna, którą za Sienkiewiczem, nazywam „dzikimi polami”. Za poprzedniego ustroju, strefa, w której nie planowano niczego i w nic nie inwestowano, miała być miejscem koncentracji wojsk Układu Warszawskiego w uderzeniu na Europę. Odcinek autostrady Świecko – Rzepin, miał pełnić funkcję pasa startowego dla samolotów. Imperium rozpadło się. Problem ludzi zasiedlanych siłą na tych terenach, stał się dla nich osobistą katastrofą. Przecież to nie nasze domy i ziemia, którą przyszło nam uprawiać – mówili – oby się wyżywić i upić ze smutku za utraconym rajem, za ziemią ojców nad Bugiem i Niemnem. Nie przykładali się więc do pracy na cudzej roli i nie budowali nowych domów. Byli właściciele zza Odry, odwiedzając miejsca swojego dzieciństwa, zostawiali im czasem parę groszy za „dozorowanie”, potęgując już istniejący problem i obawę przed ich powrotem. Likwidacja PGR-ów i rozkradanie własności państwowej w świetle prawa pozbawiało z dnia na dzień możliwości zarobkowania na tych terenach. Atawistycznie wręcz nieufni Sowietom, nie mając pokoleniowych urazów antyniemieckich, pomimo trudności paszportowych i językowych z przeciwnej strony, zaczęli wypełniać nisze, powstające z niedoboru siły roboczej. Mężczyźni odnajdowali się w budownictwie a kobiety, jako pomoc domowa i co gorsza w szerzącej się szczególnie w latach 80- i 90-tych prostytucji.
Przycichły ziomkostwa, agresywna polityka Eriki Steinbach, nie przebija się już na pierwsze strony gazet, wymiera pokolenie traumatycznie związane z miejscem urodzenia / Vaterlandem/. Trzecie, czwarte pokolenie repatriantów mozolnie zagospodarowuje tereny na wschód od Odry – przestali się już bać. Czy słusznie, czy nie historia zdecyduje.

Wystawa Fiszbacha w Tkaczu

W Miejskim Centrum Kultury, filia O.K.”Tkacz”, można aktualnie oglądać wystawę obrazów Wiesława Fiszbacha.
Wiesław Fiszbach pochodzi z Tomaszowa Mazowieckiego. W tym mieście rozpoczął edukację i karierę sportową. Pierwsze doświadczenia rysunkowe i malarskie zdobywał już we wczesnym dzieciństwa, jako uczestnik MDK, w ślad za czym przyszły nagrody w konkursach międzynarodowych UNESCO w Delhi i Londynie.
36 lat życia artysty związane jest Berlinem, gdzie ma swoją pracownię i od ponad 12 lat prowadzi Kunstwerstatt NaKole.
Jest autorem szeregu wystaw indywidualnych w Berlinie, Strasburgu, Monachium i w Polsce – Szczecin, Łódź, Warszawa, Olsztyn, Gdańsk, Tomaszów Mazowiecki. Tylko w roku 2016 r. miało miejsce kilkanaście wystaw indywidualnych :Tomaszów Mazowiecki – Galeria Arkady, Galeria w Ratuszu, Kościół ewangelicki Św. Trójcy, Spała – Galeria Prezydent, Galeria Champion w COS OPO , Inowłódz – Zamek Kazimierza Wielkiego, Głowno – Galeria Bank& DM, Łódź – Galeria Na Piętrze, Olsztyn/Gietrzwałd ,Berlin – Ratusz Reinickendorf, Columbiahalle, Galeria NaKole, Gdańsk – AWF OPO.

Kartka z podróży

[vc_row][vc_column][vc_column_text]15 marca przyjechaliśmy nocą do Monachium. Jadąc ulicami centrum miasta można było zauważyć inną atmosferę , niż w stolicy Niemiec. Nie dostrzegłem nerwowości w zachowaniu mieszkańców miasta, samochody poruszały się wolniej, stare dostojne budowle doskonale wtapiały się w atmosferę tego bogatego bawarskiego miasta. Nawet ludzie poruszali się bardziej dostojnie. Berlin o tej porze jest bardziej dynamicznym, tętniącym życiem organizmem. W Monachium podczas otwarcia wystawy rozmawiałem z jej uczestnikami również o sytuacji w Polsce, w odniesieniu do ostatnich wydarzeń. Opinie ludzi zamieszkałych w tych dwóch miastach- Niemców i Polaków, są pełne niepokoju, sposób myślenia jest podobny. Obawy o los Europejczyków, jakimi w pełni zdążyliśmy się już poczuć, napawa coraz większym niepokojem , rodzi frustracje, lęk o tych członków rodzin, którym przyszło żyć w kraju nad Wisłą i na co dzień stykają się z problemami, o których Polonia dowiaduje się jedynie z mediów. A jest o co się troszczyć, gdyż jesteśmy mocno związani ekonomicznie, jako jeden z wagonów niemieckiego pociągu, zmierzającego ku wspólnym interesom. Wszyscy pamiętamy o II wojnie światowej, lecz sytuacja polityczna wymaga od nas wyboru, zwłaszcza, że także Niemcom zawdzięczamy nasze członkostwo w Unii Europejskiej. Europa, która ma przed sobą najtrudniejszy okres, nie znalazła oparcia w sprawdzonym sojuszniku, który zaczął przysparzać coraz to większych problemów, w najmniej oczekiwanym momencie / Brexit, Turcja z Erdoganem/.Dziwi naszych zachodnich sąsiadów wewnętrzny narastający konflikt i coraz mocniejszy podział społeczeństwa polskiego. Mocno niepokoi także wzrost przestępczości przygranicznych gangów, z którymi policja nie radzi sobie. Stereotyp Polaka mocno zakorzeniony w świadomości niemieckiej poprzez propagandę od czasów Bismarca do Hitlera budzi się znów, pomimo wielu zabiegów i starania Polonii z wczesnej emigracji, jak i młodzieży studiującej i pracujących w Niemczech Polaków.

[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]

Görlitzer Park wycieczka PTTK

[vc_row][vc_column][vc_column_text]

Sztuka w klimacie Kreuzberg

Stefan Wiesław Fiszbach ,tomaszowianin, mieszkaniec Berlina od 35 lat ,od ponad 12 lat ma swoją pracownię i prowadzi Galerię NaKole na granicy dzielnic Kreuzberg i Neukoeln.
W atelier powstają obrazy , w których, trudno nie dostrzec ,jak nietuzinkową wrażliwością charakteryzuje się ich autor.
W pracach rysunkowych, powstających w pobliskim Goerlitzer Park , artysta porusza trudne problemy współczesnego człowieka. To tam Wiesław Fiszbach znajduje inspirację do szybkich szkiców, rejestrowanych z fotograficzna dokładnością i szybkością , za pomocą perfekcyjnej kreski, którą doskonali od 5-tego roku życia.
To trudne zadanie ,bo sytuacja w parku jest niezwykle dynamiczna i tę akcję autor musi zarejestrować precyzyjnie , bez poprawek.
Niewielkie formy rysunkowe z wykorzystaniem kredek ,ołówka , węgla i kredy zostają powiększone w pracowni grafiki komputerowej i przeniesione na duże formaty. Ten proces odbywa się bez ingerencji grafika komputerowego , pod czujnym okiem artysty. W ten oto sposób powstają inkografie – ciekawe formy prezentowania rysunku.
Wiesław Fiszbach jest w tej dziedzinie oryginalnym twórcą i autorem niepowtarzalnych grafik, z dużym powodzeniem prezentowanych w różnych nawet ekstremalnych warunkach przestrzeni , wzbudzając zainteresowanie odbiorców.
Nie inaczej było podczas minionego Festiwalu 48 Stunden Neukoeln w Berlinie, w którym Galeria NaKole bierze corocznie udział .Berlińczycy z łatwością mogli rozpoznać na prezentowanych grafikach, znany im z mrocznej strony Goerlitzer Park, zaś licznym gościom z zagranicy przybliżyły trudny temat życia środowisk na granicy kultur.
Przez ostatni rok Malarstwo i Grafika Wiesława Fiszbacha prezentowane były na 14 indywidualnych wystawach krajowych a także w Berlinie i Strassburgu, wszędzie wzbudzając zainteresowanie i nakłaniając do refleksji.
Zainteresowanie artysty oscyluje głównie wokół zagrożeń czyhających na młodzież u progu dorosłości. Goerlitzer Park żyje ,dolinę okrywa narkotyczny dym, snują się dealerzy ,młodzi ludzie z pokolenia 1000 euro Job pod wpływem używek przechodzą w wymiar błogiego niebytu .
Na ławce przysiadł artysta, obserwując dolinę zadaje sobie pytanie ,ilu z nich uda się wrócić do realnego wymiaru , ilu znalazło się w tej przestrzeni bezpowrotnie?
Ku przestrodze dla wszystkich młodych ludzi , nie tylko wielokulturowej dzielnicy Kreuzberg .
Kurator Wstawy Bożena Alicja Markiewicz[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_gallery type=”image_grid” images=”1154,1153,1152,1151,1150,1149,1156″ img_size=”320×200″][/vc_column][/vc_row]

Monachium Info

Konsul Generalny RP w Monachium Pan Andrzej Osiak

oraz Kurator Kunstwerkstatt NaKole (Berlin) Pani Bożena Alicja Markiewicz

mają zaszczyt zaprosić na wernisaż prac STEFANA WIESŁAWA FISZBACHA
w piątek, 17 marca 2017 r. o godz. 19:00 Prinzregentenstrasse 7 w Monachium.

Uprzejmie prosimy o potwierdzenie obecności na adres [email protected] lub telefonicznie 089 41860836

Wystawa będzie prezentowana do dnia 7 kwietnia 2017 r.

Wtorki, środy, czwartki godz. 12-14:00

STEFAN WIESŁAW FISZBACH 36 lat życia artysty związane jest z Berlinem, gdzie ma swoją pracownię i prowadzi Kunstwerkstatt NaKole.

Uczestnik wielu wystaw zbiorowych na terenie Niemiec, min. w Berlinie, Luckow, Penkun, Strasburgu. Jest autorem szeregu wystaw indywidualnych w Berlinie – Ratusz Reinickendorf, Columbiahalle, Galeria NaKole, Strasburgu, Monachium
i w wielu miastach w Polsce.

Ze względu na przeszłość sportową, tematyka związana z tą dziedziną jest Fiszbachowi bliska, dlatego nie dziwi, że ma w swoim dorobku obrazy o tej tematyce, składające się na cykl pt. Sport jest sztuką. Nie jest zasadne przypisywanie sztuki jedynie duchowi a fizyczności tylko sportowi. Perfekcyjnie prowadzoną kreską autor przedstawia harmonię kształtu, ułożenie mięśni i ruchu zawodnika. Malarska wizja niezwykle ekspresyjnie pokazuje dramatyczną walkę nie tylko o laur zwycięstwa


w imię szlachetnej rywalizacji. Motywy sportowe są dla niego także pretekstem do przedstawienia tematu w ujęciu metaforycznym, jako walki dobra ze złem, walki
człowieka z własnymi słabościami, walki z przeciwnościami losu.

Będąc zwolennikiem teorii strun kosmicznych w wibrującym otoczeniu szukam, łowię w zmieniającej się przestrzeni przenikających wymiarów i tworzących się nisz, gdzie czas płynie nie tylko w jednym kierunku. Moim rewirem są zakątki ulic, niespokojne parki dzielnic Kreuzberg/Neukoeln. W zderzeniu z rzeczywistością
otaczającego świata, człowiek musi być mocny, sprawny duchowo i fizycznie.
Ciało + Duch = Życie. Żaden z tych dwóch czynników nie ma szansy egzystować oddzielnie. W cieniu wielkiej historii od ponad wieku toczy się walka cicha
i dramatyczna, której stawką jest otaczająca nas rzeczywistość….

Aleppo

[vc_row][vc_column][vc_column_text]

Narodziny w Aleppo, Berlin 2016

12.12.2016 r.
Dogorywa Aleppo w gruzach zaległe. Zdjęcia przypominają Warszawę pod koniec powstania, w jedno rumowisko zamienioną, gdzie w dolnych „warstwach”,
głębokich piwnicach wśród rozkładających się ludzkich ciał trwa życie,
rodzą się dzieci. Asad, dziecko Moskwy, nie pozwala na zawieszenie ludobójstwa,nawet, na potrzeby Czerwonego Krzyża, aby zaopatrzyć tzw. szpitale i zabrać ciężko rannych rodaków.

Pamięcią wracam do roku 2013 r. Zapisałem wówczas w dzienniku:
29.08.2013 r.
Nie mogę się wyluzować. Ostatnie dni sierpnia są tak piękne, że aż chce się żyć. Kobiety kołysząc biodrami wnoszą niepokój, rozwiewając harmonię ducha, tak pieczołowicie nastrajaną z początkiem każdego dnia, jak i w tym zwanym sobotą. W Syrii tyran Assad morduje swój naród rosyjską bronią chemiczną. Ameryka, Francja i Anglia „ reagują” tylko, przyzwalając na ludobójstwo, prawie pod swoim dachem. Przypomniały mi się słowa Putina, reagującego na zapowiadane sankcje gospodarcze w konflikcie ukraińskim – „urządzę wam taką jatkę na Bliskim Wschodzie, po której nie pozbieracie się długo.”
Anglia ogłasza plebiscyt narodowy, który wynikiem kontrowersyjnym, minimalnym zmienia nagle front/ wycofuje się/ w konflikcie ukraińskim. Natychmiast pojawia się pytanie : po co rząd, który parlamentarnie otrzymał narzędzia decyzyjne w wypadku tego rodzaju konfliktu, zaś NATO /Erasmus?/ wypowiedział się wręcz jasno – Nie. Rosja zaś mając prawie wolną rękę, wysyła statki wojenne w rejon Morza Śródziemnego. Gdzie moralność/ współczucie dla bezbronnego narodu? Za to Niemcy mają stabilny układ cen za gaz, wiec milczą.
30-10-2013
Wróciłem późnym wieczorem, słucham wiadomości z radia, że wyłowiono 300 ciał uciekinierów z Afryki u wybrzeży Lampeduzy. Zjechali się „ bonzowie” z Europy z Barroso na czele/ ten człowiek- Portugalczyk nie zna historii barbarzyńskich, ludobójczych czynów portugalskich żeglarzy i ich władców/królów, którzy rabując i mordując utopili we krwi miasta wybrzeży Zachodniej Afryki, niszcząc doszczętnie ich kulturę i cywilizację w XV/XVI wieku. Obradowali długo i szybko uradzili, że będzie więcej pieniędzy dla staży morskiej i lądowej. Zbyli problem, który już niedługo może być katastrofalny w skutkach dla Europy. Tym bardziej, że exodus z Syrii, co zapowiedział Putin, zaczął się. To, co wydarzyło się w ciągu tych paru miesięcy jest tylko preludium do wielkiej historii. Możni tego świata / władze, media/ nie widza tego jeszcze. Przez szyby rządowych, szybko przesuwających się aut, rzeczywistość jawi się inaczej.

Dzisiaj, 3 marca 2017 r. doszła mnie wiadomość o kolejnych ofiarach, po użyciu gazu bojowego – sarinu. Wśród ofiar są również dzieci. Świat patrzy na tę tragedię i przymyka oczy. Jak zakończyć trwającą od 6 lat zbrodnię. Czy długo jeszcze, na oczach całego cywilizowanego świata, trwać będzie ludobójstwo, które obwinia nas wszystkich, gdyż dzieje się tak niedaleko.

[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]

Droga donikąd

[vc_row][vc_column][vc_column_text]Ponad czterysta osób obejrzało w miniony piątek 3 marca spektakl profilaktyczny pt. „Droga donikąd” w wykonaniu Młodzieżowego Teatru ds. Ciężkich. Tego dnia spektakl prezentowany był w Miejskim Centrum Kultury, filii „Tkacz” trzykrotnie.

Gościem specjalnym był malarz mieszkający w Berlinie, tomaszowianin z pochodzenia, Wiesław Fiszbach. Grafiki jego autorstwa zostały wyeksponowane w budynku Tkacza i idealnie wkomponowały się w tematykę sztuki. Spektakl wyreżyserował Janusz Dziubałtowski.[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_column_text]Stefan Wiesław Fiszbach ,tomaszowianin, mieszkaniec Berlina od 35 lat ,od ponad 12 lat ma swoją pracownię i prowadzi Galerię NaKole na granicy dzielnic Kreuzberg i Neukoeln.

W atelier powstają obrazy , w których, trudno nie dostrzec ,jak nietuzinkową wrażliwością charakteryzuje się ich autor.
W pracach rysunkowych, powstających w pobliskim Goerlitzer Park , artysta porusza trudne problemy współczesnego człowieka. To tam Wiesław Fiszbach znajduje inspirację do szybkich szkiców, rejestrowanych z fotograficzna dokładnością i szybkością , za pomocą perfekcyjnej kreski, którą doskonali od 5-tego roku życia.

To trudne zadanie ,bo sytuacja w parku jest niezwykle dynamiczna i tę akcję autor musi zarejestrować precyzyjnie , bez poprawek.
Niewielkie formy rysunkowe z wykorzystaniem kredek ,ołówka , węgla i kredy zostają powiększone w pracowni grafiki komputerowej i przeniesione na duże formaty. Ten proces odbywa się bez ingerencji grafika komputerowego , pod czujnym okiem artysty. W ten oto sposób powstają inkografie – ciekawe formy prezentowania rysunku.

Wiesław Fiszbach jest w tej dziedzinie oryginalnym twórcą i autorem niepowtarzalnych grafik, z dużym powodzeniem prezentowanych w różnych nawet ekstremalnych warunkach przestrzeni , wzbudzając zainteresowanie odbiorców.
Nie inaczej było podczas minionego Festiwalu 48 Stunden Neukoeln w Berlinie, w którym Galeria NaKole bierze corocznie udział .Berlińczycy z łatwością mogli rozpoznać na prezentowanych grafikach, znany im z mrocznej strony Goerlitzer Park, zaś licznym gościom z zagranicy przybliżyły trudny temat życia środowisk na granicy kultur.

Przez ostatni rok Malarstwo i Grafika Wiesława Fiszbacha prezentowane były na 14 indywidualnych wystawach krajowych a także w Berlinie i Strassburgu, wszędzie wzbudzając zainteresowanie i nakłaniając do refleksji.
Zainteresowanie artysty oscyluje głównie wokół zagrożeń czyhających na młodzież u progu dorosłości. Goerlitzer Park żyje ,dolinę okrywa narkotyczny dym, snują się dealerzy ,młodzi ludzie z pokolenia 1000 euro Job pod wpływem używek przechodzą w wymiar błogiego niebytu .
Na ławce przysiadł artysta, obserwując dolinę zadaje sobie pytanie ,ilu z nich uda się wrócić do realnego wymiaru , ilu znalazło się w tej przestrzeni bezpowrotnie?

Ku przestrodze dla wszystkich młodych ludzi , nie tylko wielokulturowej dzielnicy Kreuzberg .

Kurator Wstawy Bożena Alicja Markiewicz[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_gallery type=”image_grid” images=”715,714,713,712,711,710,709″ img_size=”320×250″][/vc_column][/vc_row]

Scroll to Top