MONSTER
Jestem maksymalnie wyluzowany. Miałem odwiedzinki mojej berlińskiej rodzinki. Już na starcie dostałem czarne kepi. Jest to znak dla mnie, że rolę „Monstera” mam już na stałe zaklepaną. Pogaszone światła i zasunięte żaluzje w oknie jednego z pokoi to znak, że akcja już rozpoczęta. Ciągle głodny Monster chrapiąc wydaje dźwięki „mniam”, „mniam” przez sen, czyli zjada małe dziewczynki. Słyszy nagle skradające się, ciche niby kroki, a może pełzanie. Rzuca się oszalały z głodu w tę stronę i małe, pulchne, chrupkie jak racuszki rączki i stópki padają ofiarą głodnego „potwora”. Żarówka w starej lampie przy łóżku nie wytrzymuje tak wysokich tonów i dźwięków wydawanych przez ofiary pisków, zapalając się i gasnąc samej nie wiedząc dlaczego.
![]()
Dolina jest dziś inna , zresztą, jak każdego dnia. Dzisiaj o 20.00 opanowana przez młodych ludzi tętni rytmem Tam-tamów, kosmicznymi dźwiękami transcendentu i zapachem marihuany. Metalicznymi drganiami strun skręcającymi się wzajemnie w niewiadomym im i nikomu kierunku, to znów wracającym do pozycji, w której jeszcze nie były, łączą się nieskończonymi przestrzeniami z głuchym łoskotem, stalowym pomrukiem szyn , których nieograniczone wielkości przy ogarnięciu ich napawa obłędem. Jednak dzieci Goerlitzer Park są młodzi i teorię strun mają w dupie i tylko ona ich kręci o tej porze dnia, jak ich całą przestrzeń ich otaczającą , zwaną naturą. Odnawiające się ciągle kontuzje zatrzymują mnie w domu. Odwiedzając dolinę , zauważam, że niby nic nie zmieniło się w ciągu miesiąca, szczególnie w wymiarze kosmicznym” wielkiego wybuchu” a jednak odczuwam tę tak drobną „zmianę” w zegarze czasu ustawionym tylko dla mnie . Komu będzie nastawiony ponownie, gdy się u mnie zatrzyma? Są różne teorie próbujące oswoić śmierć pogodziłem się z tym, że żadna trumna , jak i żaden impregnat nie ustrzegą mnie przed „żarłocznością” grabarzy, przerabiających nasze resztki do podstawowych składników atomu, które to na powrót łącząc się ze sobą inicjują powstawanie nowego życia.
Gdy niemoc dłoń zwiesi
Miłość opóźnia lot w nieznane,
Gdy pamięci wspomnienia odbierzesz,