promotion

Wywiad Kontakty Berlin

Wiesław Fiszbach
Anna Burek:
Jak trafił Pan do Berlina?
Wiesław Fiszbach
Jechałem do Paryża z zamiarem wstąpienia do Legii Cudzoziemskiej. W stolicy Francji był punkt poboru, gdzie czekał na mnie kolega z Polski. Miałem wizę przejazdową przez Berlin, przez ciągłe zmiany miejsca pobytu korespondencja z Zachodu zagubiła się i tak straciłem kontakt z moim kolegą, w efekcie
czego pozostałem w Berlinie. Jak się okazało na bardzo długo.
A. B.:
Jakie emocje towarzyszyły Pana
emigracji do Niemiec?
W.F.
W roku 1980 miałem niespełna 30 lat, dyplom wyższej uczelni, stopień podporucznika, znałem język angielski, uprawiałem sporty walki i…… nie widziałem perspektyw na…..

wiecej na www.kontakty.org

AWF -OPO Gdańsk

Jazz Portratis

Paweł Hartman

pochodzi z Tomaszowa Mazowieckiego, mieszka i pracuje w Łodzi. Fotografia, to jego pasja, której oddaje się bez reszty. W roku 1985 przypadek sprawił, że realizując swoje marzenie, znalazł się na warszawskim Festiwalu Jazz Jamboree. Podczas 27-go Festiwalu, gdzie wykonał swoje pierwsze zdjęcia takich sław, jak Stańko, Dudziak, Mc Ferin, Jarret, Zavinul, Shorter, rozpoczęła się jego przygoda z fotografią, która trwa po dzień dzisiejszy. Później były kolejne festiwale, szereg wspaniałych wydarzeń muzycznych, z udziałem całej plejady kultowych postaci sceny jazzowej, jak Marsialis, Davis, Shorter, czy Viena Art. Ansamble.  Dla Pawła Hartmana  znaczący okazał się Festiwal w 1988r., nie tylko dlatego, że wzięły w nim udział takie znakomitości, jak M.Davis tp, Joy Francesco kbks, Foley Lear b, Kenny Garret s, fl Adam Holtzman kbks, Martin Mazur p, Beny Retfeld b,  czy Ricky Wellman dr, ale także dlatego, że na 30-tym  Festiwalu  otrzymał wyróżnienie w konkursie Jazz Photo 88.

Po raz ostatni wziął udział w 35 –tym warszawskim Festiwalu Jazz Jamboree w 1993 r. i zajął się innymi projektami, chociaż muzyka jazzowa pozostała nadal w jego sercu.

Paweł Hartman związany był z niezależnym wydawnictwem Coresspondance des Arts, z Muzeum Książki Artystycznej oraz Międzynarodowym Muzeum Artystycznym. Ten ostatni projekt, jako Konstrukcja w Procesie, rozwinął działalność m.in. w Nowym Jorku, Tel Avivie, Berlinie, Moskwie, Melbourne, realizując ponad 100  międzynarodowych wystaw, spotkań i działań z udziałem setek artystów z całego świata, na koniec przekształcając się w Łódź Biennale.

Artysta fotografik brał udział w licznych wystawach w Łodzi, Warszawie, Paryżu, Berlinie, Bydgoszczy, Spale, oraz w galeriach na terenie Czech, Izraela, Stanów Zjednoczonych, Australii.

Paweł Hartman jest obecnie aktywnym członkiem Zarządu Europejskiego Stowarzyszenia Inicjatyw Kulturalnych NaKole, w jego rodzinnym mieście-Tomaszowie Mazowieckim.

Władysław Kaliski Benefis

Władysław Kaliski w kościele Św. Trójcy. W minioną sobotę kościół ewangelicki Św. Trójcy przy Placu Kościuszki w Tomaszowie był miejscem niezwykłego wydarzenia, którego pomysłodawcą był Wiesław Fiszbach z Europejskiego Stowarzyszenia Inicjatyw Kulturalnych NaKole, W zabytkowych wnętrzach świątyni odbył się wernisaż malarstwa Władysława Kaliskiego Bez początku i bez końca.
Władysław Kaliski jest absolwentem ASP w Łodzi i członkiem łódzkiego oddziału ZPAP. Obrazy stanowią własność Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi. Inne prace z tego cyklu znajdują się w zbiorach Muzeum Historycznego Miasta Łodzi i Muzeum na Majdanku.

Niełatwa w odbiorze tematyka holocaustu spotkała się z dużym zainteresowaniem tłumnie przybyłych do ewangelickiego kościoła widzów. Organizacja wystawy o tak wysokim poziomie artystycznym , możliwa była dzięki administratorowi tego zabytkowego obiektu – pastorowi płk .Wiesławowi Żydlowi, który jest bardzo przychylny wszelkim działaniom kulturalnym. Warto podkreślić duże zaangażowanie władz miasta, wydziału kultury i innych podległych placówek.
Podczas wernisażu Władysław Kaliski świętował 70-urodziny oraz 45-lecie pracy artystycznej. W uroczystym otwarciu wystawy artysty, ojciec którego był tomaszowianinem, wziął udział konsul honorowy Republiki Austrii w Polsce, pan Szczepan Miłosz wraz z małżonką.

Autorowi wystawy publiczność zgotowała tak serdeczne przyjęcie, że z trudem opanować mógł wzruszenie. W miłą atmosferę wprowadził przybyłych na wernisaż gości Włodzimierz Votka, dedykowanym jubilatowi koncertem. Firma cukiernicza Mazurek przygotowała tort, na którym napis głosił, że Władek Kaliski jest nam bliski…
Kurator wystawy Bożena Alicja Markiewicz, całość przygotowała i prowadziła, podobnie jak poprzednie imprezy zorganizowane przez Stowarzyszenie NaKole, które jest związane z osobą tomaszowsko-berlińskiego artysty malarza Wiesława Fiszbacha.
Władysław Kaliski w Kościele Św. Trójcy

W sobotę 01.10 o godz.18.00 w Ewangelickim Kościele Św. Trójcy w Tomaszowie
przy Placu Kościuszki odbędzie się wernisaż wystawy malarstwa Władysława Kaliskiego
pt. Bez początku i bez końca.”

Władysław Kaliski jest członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków Oddział w Łodzi.
Dyplom w dziedzinie malarstwa i wzornictwa przemysłowego w pracowni prof. Lecha Kunki otrzymał 45 lat temu.
Od tego czasu miał 14 wystaw indywidualnych, brał udział w wielu konkursach i wystawach zbiorowych. Był stypendystą Ministerstwa Kultury i Sztuki. Zdobywał liczne nagrody, w tym nagrodę Prezydenta Miasta Łodzi oraz I nagrodę w konkursie Propozycje, za zestaw prac malarskich pt. Bez początku i bez końca.

Nagrodzone obrazy znajdują się w Muzeum Historii Miasta Łodzi, Muzeum Radogoszcz i Muzeum na Majdanku.
Obrazy Władysława Kaliskiego zostały użyczone przez Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi.

Pomysłodawcą wystawy jest Wiesław Fiszbach -Europejskie Stowarzyszenie Inicjatyw Kulturalnych NaKole .Jest to kolejne wydarzenie kulturalne w naszym mieście, ideę którego zawdzięczamy zaangażowaniu artysty malarza W.Fiszbacha i jego Stowarzyszeniu.

Dzięki wsparciu władz naszego miasta i uprzejmości Pana Pastora Wiesława Żydla, wernisaż uświetni jubileusz 70-tych urodzin i 45-lecie pracy artystycznej W.Kaliskiego.
Zapraszamy na wernisaż z gościnnym udziałem Włodzimierza Votki. Wstęp wolny.
Kurator wystawy Bożena Alicja Markiewicz

 

Sport jest sztuką – Malarstwo

Afirmacja sportowej rywalizacji, doskonale wpisuje się w historyczne współistnienie sportu i sztuki .
Od Starożytności idee olimpijskie łączyły te dziedziny ,bowiem powiązanie aktywności duchowej i fizycznej wynikało z oparcia edukacji greckiej młodzieży na ideale człowieka silnego i mądrego. Konkursy w dziedzinach artystycznych stanowiły wówczas równorzędną część starożytnych igrzysk olimpijskich.
Tematyka sportowa jest bliska Fiszbachowi-absolwentowi AWF, dlatego nie dziwi , że ma w swoim dorobku obrazy ,na których podziwiać możemy sylwetki sportowców. Perfekcyjnie prowadzoną kreską artysta przedstawia harmonię kształtu, ułożenia mięśni i ruchu zawodnika. Malarska wizja artysty niezwykle ekspresyjnie pokazuje dramatyczną walkę nie tylko o laur zwycięstwa w imię szlachetnej rywalizacji.
Motywy sportowe są dla Fiszbacha pretekstem do przedstawienia tematu w ujęciu metaforycznym, jako walki dobra ze złem ,walki człowieka z własnymi słabościami, walki z przeciwnościami losu.
Autor ,który od 35 lat mieszka w Berlinie, sam też należy do wojowników; z powodzeniem walczy o realizację swoich marzeń i urzeczywistnienie pragnień.
„W zderzeniu z rzeczywistością otaczającego świata człowiek musi być mocny, sprawny duchowo i fizycznie. Ciało + Duch = Życie Żaden z tych dwóch czynników nie ma szansy egzystować oddzielnie. Nie jest zasadne przypisywanie sztuki jedynie duchowi a fizyczności tylko sportowi. Sport jest sztuką i odwrotnie ,gdyż zawierają w sobie te same podstawowe wartości : fantazję/odwagę , siłę woli/koncentrację. Łączy je droga recepcyjna i nie mogą istnieć bez siebie, człowiek jest bowiem integralną częścią kosmosu. Zarówno w sporcie ,jak i w sztuce występuje dążenie do osiągnięcia entelechii- stanu doskonałości i spełnienia , stanu szczęśliwości” – mówi artysta
Od niemal czterech lat zainteresowanie artysty skierowane jest ku sprawom społecznym. Wiesław Fiszbach z właściwą sobie wrażliwością rejestruje problemy i zagrożenia, jakie czyhają na młodzież. Tytułowy Goerlitzer Park żyje a powstające tam grafiki , w których twórca pokazuje zmiany wymiarów , stanowią przestrogę dla wszystkich młodych ludzi nie tylko mieszkańców wielokulturowej dzielnicy Kreuzberg .

Kurator Wystawy Bożena Alicja Markiewicz.

Wywiad Radio Berlin

Tak o swojej pracy mówi berliński malarz Wiesław Fiszbach. Najbardziej interesuje go ikonografia, którą uważa za rodzaj street artu. „Nie martwe muzea, tylko kontakt z ludźmi” – wyjaśnia artysta, który od 35 lat mieszka w Berlinie, a przy pracy można go spotkać m.in w Goerlitzer Parku.

Wiesław Fiszbach, który prowadzi w Berlinie Galerię Na Kole, jest nie tylko malarzem, ale również inicjatorem Europejskiego Stowarzyszenia Inicjatyw Kulturalnych łączącym Berlin i rodzinne miasto artysty – Tomaszów Mazowiecki.

W rozmowie z Moniką Sędzierską i kuratorką Bożeną Markiewicz artysta opowiada, dlaczego najchętniej pracuje w Goerlitzer Parku, wspomina Berlin sprzed 30 lat i czasy, kiedy zaczął malować …

 

Posłuchaj wywiadu kliknij...

radioBerlin

Niezwykły film w niezwykłym miejscu

Wszystko wskazuje na to, że położony przy Placu Kościuszki kościół zaczyna ożywać. Obiekt wymaga kompleksowego remontu, na którego dokumentację dotację przyznał Urząd Marszałkowski w Łodzi. Po spektakularnej premierze spektaklu Teatru „Trzcina” poświęconego Św. Antoniemu z Padwy, przyszła kolej na ciekawy seans filmowy.

Projekcja filmu związana jest z kolejną rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego. W klimatycznych wnętrzach kościoła ewangelickiego Św. Trójcy zobaczyć będziemy mogli film dokumentalny „Out of the Ashes: Warsaw Story” – „Jak feniks z popiołów”. Seans odbędzie się w niedzielę (31 lipca) o godz. 18.30.

Jak Feniks z popiołów
(Out of the Ashes: Warsaw Story)

Reżyser i producent: Peter Beveridge
Producent polski: Maciej Skalski
Scenariusz: Paul Burrows
Montaż: Michael Neil-Smith
Producent: Destination Media Ltd,
Wersja językowa: angielska/napisy w jęz. polskim (tł. Kacper Nosarzewski)
Czas: 50 min.

Film powstał w koprodukcji polsko – australijsko – brytyjskiej, a anglojęzycznej narracji w klasycznej, tak cenionej, szekspirowskiej odmianie podjął się sam Simon Callow (brytyjski aktor, znany choćby z romantycznej komedii Cztery wesela i pogrzeb). I on, i australijski reżyser Peter Beveridge (m.in. twórca jednego z odcinków popularnego serialu dokumentalnego Classical Destinations), zauroczeni Warszawą, postanowili „opowiedzieć” o jej fenomenie – miasta powstałego jak Feniks z popiołów. W taki jednak sposób, aby przekaz ten dostosować do specyfiki zachodniego rynku.

Film kładzie nacisk na bezprecedensowy w historii świata rozmiar zniszczeń stolicy, trzykrotnie przekraczający skutki ataku nuklearnego na Hiroszimę. Przedstawia też odbudowę miasta jako największe przedsięwzięcie architektoniczne, jakiego kiedykolwiek w dziejach się podjęto. Również dlatego, że ten iście nadludzki wysiłek, w pełni został zwieńczony sukcesem, pomimo skrajnego wyczerpania narodu wojną oraz niemożności skorzystania z pomocy finansowej, udzielanej hojnie innym krajom europejskim w ramach Planu Marshalla.

Aby dostosować przekaz do przyzwyczajeń percepcyjnych przeciętnego widza, reżyser postanowił wpleść w narrację filmu wątek osobistego dramatu architekta odbudowy warszawskiej Starówki, Zbigniewa Krawczyńskiego, który był również autorem unikatowego rysunku jeszcze nieodbudowanego Starego Miasta, widzianego z lotu ptaka. Gdy w latach 50. architekt z powodów politycznych zmuszony był wyemigrować z kraju, jego dzieło pozostało w Warszawie.

Krawczyński tymczasem osiadł w Australii, gdzie kontynuował pracę w swoim zawodzie, osiągając po latach wysoką pozycję. Wówczas to podjął się nowego życiowego wyzwania – utworzenia Centrum Kultury Polskiej w Sydney – i właśnie w tym miejscu zapragnął wyeksponować swoją pracę. Choć nie było to łatwe, Krawczyńskiemu udało się odwiedzić ojczyznę i uzyskać zgodę na wywiezienie rysunku do Australii, jednak wkrótce po powrocie zmarł, nie zdążywszy zrealizować swojego zamiaru.

Rysunek pozostawał w nierozpakowanej tubie przez kilka lat. O jego losie zadecydowała żona architekta, której ostatnią wolą było przewiezienie dzieła z powrotem do kraju. Zadania podjął się syn Krawczyńskich, Mark – muzyk i również architekt (także współproducent filmu), który miał zaledwie 10 lat, gdy wraz z rodzicami wyjechał na stałe do Australii.

Jego podróż do Polski zakończyła się jednak w sposób dla niego nieoczekiwany – poznał tu bowiem swoją przyszłą żonę, założył rodzinę i osiadł na stałe. Obecnie rysunek znajduje się w zbiorach Muzeum Warszawy, a Mark Krawczyński angażuje się w organizację pokazów filmu niemal na całym świecie, upowszechniając w ten sposób pamięć o zniszczeniu i odbudowie Warszawy.

Jak Feniks z popiołów

W Kościele Ewangelickim Św. Trójcy przy Placu T. Kościuszki w niedzielę 31.07 o godzinie 18.30 został przedstawiony film dokumentalny „Out of the Ashes: Warsaw Story” – „Jak Feniks z Popiołów ‘’
Projekcja filmu jest związana była z rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego.
Jest to produkcja polsko -australijsko-angielska, której producentem był Maciej Skalski, nominowany do Oskara, a jego film „Róża ‘’zwyciężył w Warszawskim Festiwalu Filmowym.
Film reżyserował Peter Beveridge a narratorem jest znakomity brytyjski aktor Simon Callow.
Fabuła filmu poświęconego Warszawie, została osnuta na kanwie prawdziwej historii polskiego architekta Zbigniewa Krawczyńskiego, autora planów odbudowy Starówki.
Gościem podczas projekcji był Pan Marek Krawczyński, pianista i wybitny architekt mieszkający w Australii.
Film został zaprezentowany dzięki uprzejmości Pana Szczepana Miłosza, Honorowego Konsula Republiki Austrii w Polsce. Jest to dokument przeznaczony do wyświetlania w placówkach dyplomatycznych, poza dystrybucją kinową. Pan Konsul wygłosił także komentarz do filmu.
Pan Pastor ppłk. Wiesław Żydel, administrator obiektu, tym wydarzeniem zapoczątkował w Kościele Ewangelickim ekumeniczną działalność w dziedzinie kultury i sztuki,w najstarszym budynku położonym
w sercu miasta.

 

Jacek Kowalewski 
„Mogę tylko napisać:SZKODA, ŻE WAS TAM NIE BYŁO!
Czy to był film o Warszawie? Też. Ale głównie w kontekście historii architekta Zbigniewa Krawczyńskiego współautora koncepcji odbudowy Warszawskiego Starego Miasta i Jego losów. W 1957 wyjechał z rodziną do Australii z marzeniem powrotu do Polski. Wrócił, ale Jego syn Marek, też architekt, ale i pianista. Wrócił po 2000 roku. Jest to film wyświetlany głównie w placówkach dyplomatycznych. Ale dzięki staraniom honorowego konsula Republiki Austrii Pana Szczepana Miłosza, mogliśmy go obejrzeć. Trudno o tym filmie opowiadać. Trzeba go zobaczyć. Jest też o patriotyzmie i pracy zespołowej. Coś dla naszych rządzących zbawicieli.”

Galeria Champion COS OPO SPAŁA

Sport w sztuce Stefana Wiesława Fiszbacha
Centralny Ośrodek Sportu OPO w Spale zaprasza na Wystawę Malarstwa i Grafiki tomaszowsko-berlińskiego artysty Stefana Wiesława Fiszbacha .

Afirmacja sportowej rywalizacji, doskonale wpisuje się w historyczne współistnienie sportu i sztuki . Od Starożytności idee olimpijskie łączyły te dziedziny ,bowiem powiązanie aktywności duchowej i fizycznej wynikało z oparcia edukacji greckiej młodzieży na ideale człowieka silnego i mądrego. Konkursy w dziedzinach artystycznych stanowiły wówczas równorzędną część starożytnych igrzysk olimpijskich.

Powodów, dla których właśnie w tym miejscu odbędzie się wystawa, jest kilka. Wiesław Fiszbach pochodzi z Tomaszowa , jest absolwentem ILO, był zawodnikiem Klubu Sportowego Lechia ,z którego drużyną piłki siatkowej zdobył cztery tytuły mistrzów Polski młodzików i juniorów .Miał kilka występów w młodzieżowej reprezentacji kraju. Podczas studiów związany był z drużyną siatkówki AZS Olsztyn, gdzie założył później sekcję judo .Oprócz sukcesów trenerskich ,jako zawodnik ma na swoim koncie brązowy medal mistrzostw Polski seniorów .

Tematyka sportowa jest Fiszbachowi bliska, dlatego nie dziwi , że ma w swoim dorobku obrazy ,na których podziwiać możemy sylwetki sportowców. Perfekcyjnie prowadzoną kreską artysta przedstawia harmonię kształtu, ułożenia mięśni i ruchu zawodnika. Malarska wizja artysty niezwykle ekspresyjnie pokazuje dramatyczną walkę nie tylko o laur zwycięstwa w imię szlachetnej rywalizacji Motywy sportowe są dla Fiszbacha pretekstem do przedstawienia tematu w ujęciu metaforycznym, jako walki dobra ze złem ,walki człowieka z własnymi słabościami, walki z przeciwnościami losu.

Autor ,który od 35 lat mieszka w Berlinie, sam też należy do wojowników; z powodzeniem walczy o realizację swoich marzeń i urzeczywistnienie pragnień.

„W zderzeniu z rzeczywistością otaczającego świata człowiek musi być mocny, sprawny duchowo i fizycznie. Ciało + Duch = Życie Żaden z tych dwóch czynników nie ma szansy egzystować oddzielnie. Nie jest zasadne przypisywanie sztuki jedynie duchowi a fizyczności tylko sportowi. Sport jest sztuką i odwrotnie ,gdyż zawierają w sobie te same podstawowe wartości : fantazję/odwagę , siłę woli/koncentrację. Łączy je droga recepcyjna i nie mogą istnieć bez siebie, człowiek jest bowiem integralną częścią kosmosu. Zarówno w sporcie ,jak i w sztuce występuje dążenie do osiągnięcia entelechii- stanu doskonałości i spełnienia , stanu szczęśliwości” – mówi artysta

Od niemal czterech lat zainteresowanie artysty skierowane jest ku sprawom społecznym. Wiesław Fiszbach z właściwą sobie wrażliwością rejestruje problemy i zagrożenia, jakie czyhają na młodzież. Tytułowy Goerlitzer Park żyje a powstające tam grafiki , w których twórca pokazuje zmiany wymiarów , stanowią przestrogę dla wszystkich młodych ludzi nie tylko mieszkańców wielokulturowej dzielnicy Kreuzberg .

Wystawa Stefana Wiesława Fiszbacha” Goerlitzer Park” w Galerii Champion w COS OPO w Spale. Kurator Wystawy Bożena Alicja Markiewicz.

Wystawę prac Fiszbacha można oglądać w Galerii Champion w COS-ie do połowy września. Kurator wystawy, Bożena Alicja Markiewicz

radio_buton

Gietrzwałdzka Galeria Sztuki Olsztyn

Wystawę obrazów byłego siatkarza Stefana Fiszbacha można zobaczyć w Gminnym Ośrodku Kultury w Gietrzwałdzie.

Otwarcie wystawy w Gminnym Ośrodku Kultury w Gietrzwałdzie przyciągnęło wielu znakomitych przed laty olsztyńskich siatkarzy, z którym ponad 40 lat temu razem grali w siatkówkę. Krótko, bo krótko, ale jednak… — Do Olsztyna przyjechałem w 1971 roku z Tomaszowa Mazowieckiego, który kiedyś był nazywany kolebką polskiej siatkówki, bo stamtąd pochodzili m.in. Skorek i Gawłowski — wspomina Stefan Fiszbach.

— Z Lechią zdobyliśmy kilka tytułów mistrzów Polski młodzików i juniorów, miałem też za sobą kilka występów w młodzieżowej reprezentacji Polski. Niestety, mój olsztyński epizod trwał tylko jeden sezon, bo doznałem urazu kręgosłupa. W AZS grali wówczas m.in. Stanisław Zduńczyk i Maciej Tyborowski, więc oczywiście pozostawała mi wtedy jedynie rola zmiennika. Byłem — jak to się wtedy mówiło — zawodnikiem perspektywicznym. Jednak kontuzja przekreśliła moje siatkarskie plany… W tej sytuacji Stefan Fiszbach skupił się na studiach (AWF), po których wrócił do Olsztyna, gdzie założył sekcję judo w AZS.

Oprócz sukcesów trenerskich mógł się też pochwalić brązowym medalem, który wywalczył w mistrzostwach Polski seniorów. — W Olsztynie spędziłem najlepsze lata po skończeniu studiów, ale pod koniec lat 70. ubiegłego roku z powodów finansowych sekcja judo wraz z jeździecką zostały zlikwidowane — mówi Stefan Fiszbach. — Postanowiłem więc dosłownie wziąć byka za rogi, czyli objąłem gospodarstwo w Redykajnach. Sto hektarów ziemi, hodowla byków oraz świń — to był wtedy mój nowy świat. Gdy raz nam byki uciekły, to z pomocą m.in. strażaków przez tydzień szukaliśmy ich po całej gminie! Jednak „farmerski” okres życia byłego siatkarza i judoki skończył się równie szybko, jak się zaczął. — Nie dostałem obiecanego sprzętu rolniczego, który był mi potrzebny do prowadzenia gospodarstwa — tłumaczy pan Stefan, który w tej sytuacji postanowił wyjechać do Berlina zachodniego. — Tam się zaczęła druga część mojego życia. Po pewnym czasie dorobiłem się niewielkiej firmy budowlanej, a teraz, gdy dzieci już dorosły, całkowicie poświęciłem się malarstwu.

Co prawda malować zacząłem już jako pięciolatek i szybko stało się o mnie głośno w Tomaszowie, bo w dziecięcych konkursach plastycznych organizowanych przez UNESCO zająłem pierwsze miejsce w Delhi i drugie w Londynie. Dzisiaj mam swoją galerię w Berlinie, ale cały czas przyjeżdżam do Polski, by dzielić się tym, co robię. Stąd moja obecność w Gietrzwałdzie, gdzie podczas wernisażu doszło do familijnego spotkania z dawnymi kolegami z boiska. Niezapomniane przeżycie! Oczywiście sport cały czas jest obecny w twórczości Stefana Fiszbacha, m.in. w lipcu rozpocznie się wystawa jego prac w Centralnym Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Spale, gdzie polscy reprezentanci będą przygotowywać się do startu w Rio. Poza tym jego obrazy można było obejrzeć w wielu innych miastach Polski, ale nie tylko, bo jedną z nich zorganizowano na przykład w Strasburgu. — Z uwagą obserwuję młodzież oraz zagrożenia, które na nią na każdym kroku czyhają — przyznaje Stefan Fiszbach.

— Dlatego zapraszam do Berlina młodzież z tomaszowskiego domu kultury, do którego chodziłem jako kilkuletnie dziecko. Przybliżam im niebezpieczeństwa związane z wielkim miastem. Berlin jest miastem wielu kultur, które na młodych ludzi może wpłynąć pozytywnie, ale też, niestety, bardzo negatywnie. Tu pojawia się moja filozofia przestrzeni — zmieniając wymiar za pomocą alkoholu lub narkotyków, młodzież wchodzi w niebezpieczne przestrzenie, ale nie daje już sobie rady z wyjściem. Ja swoją specyficzną kreską staram się te procesy wychwycić i utrwalić — kończy Stefan Fiszbach.

Przeczytaj cały tekst: Jak siatkarz został malarzem – Sport http://sport.wm.pl/368972,Jak-siatkarz-zostal-malarzem.html#ixzz4dNkVfZmy

Kunstwerktstatt NaKole Berlin – Festiwal Kultur

Stefan Wiesław Fiszbach – Galeria Nakole

48 Stunden Neukoeln  24-26.06 2016r.

 

Zakończył się tegoroczny Festiwal Kultur 48 Stunden Neukoeln.

Jak co roku w imprezie swój udział zaznaczyła  Galeria NaKole, którą prowadziWiesław Fiszbach – malarz i grafik.

Artysta jest mieszkańcem Berlina od 35 lat a od ponad 12 lat ma swoją pracownie i Galerię na granicy dzielnic Kreuzberg i Neukoeln.

W atelier powstają obrazy, w których zauważyć można, jak nietuzinkowe pokłady wrażliwości odnajduje w sobie Wiesław Fiszbach. W kręgu jego zainteresowań pozostaje fizyka atomowa, zafascynowany teorią strun kosmicznych ,ciągle poszukuje przenikających wymiarów.

W pracach rysunkowych powstających w pobliskim parku, artysta porusza trudne problemy współczesnego człowieka .Autor niemal z fotograficzną dokładnością i szybkością rejestruje
za pomocą perfekcyjnej kreski sytuacje zastane w tytułowym Goerlitzer Park. Za pomocą nowoczesnych technik niewielkie formy rysunkowe w pracowni grafiki komputerowej  przenoszone są na  duże formaty. Powstałe w ten sposób inkografie, doskonale prezentują się w przestrzeniach wystawowych, budząc zainteresowanie zwiedzających.

Nie  inaczej było podczas minionego Festiwalu Kultur 48 Stunden Neukoeln. Berlińczycy z łatwością mogli rozpoznać w grafikach Fiszbacha znany im z mrocznej atmosfery Goerlitzer Park, zaś licznie przybyłym zagranicznym gościom sam artysta mógł przybliżyć trudny temat życia wielokulturowego środowiska dzielnicy Berlina, skupionego w tym miejscu.

Prace Wiesława Fiszbacha zawierają specyficzną mieszankę wrażliwości, szczerości i otwartości
na sprawy drugiego człowieka.

Wciąż aktywny i pełen twórczych pomysłów Wiesław Fiszbach chętnie udostępnia swoją alternatywną Galerię w klimatycznej dzielnicy Kreuzberg  innym twórcom, nie tylko podczas Festiwalu Kultur 48 Stunden Neukoeln ,zapraszając do udziału w projektach upowszechniających kulturę.

Bożena Alicja Markiewicz   Kurator Galerii

Scroll to Top